- Wejdź do środka. Chcesz może coś do picia? - zaproponował Marco.
Spojrzałam na zegarek.
- Tak poproszę. - Powiedziałam i usiadłam na sofie w salonie. Nagle zauważyłam pełno zdjęć. Był na nich Marco z ... z jakąś dziewczyną. Czyżby Marco miał dziewczynę? No, tak. Nie widzieliśmy się tyle lat, więc nie wiedziałam co się z nim działo. Może miał już kilkanaście dziewczyn.
- Proszę. - powiedział Marco kładąc na stole prze de mną filiżankę kawy. Sam usiadł koło mnie z kanapką w ręce. Spojrzałam na niego zastanawiając się czemuż o tej godzinie je śniadanie. Jest 10:00.
- Obudziłam cię? - Spytałam.
- Nie, nie. - Powiedział - To standard. - Oznajmił patrząc na kanapkę.
Spojrzał na telefon.
Wydawał się być zaniepokojony.
- Czy coś się stało? - zapytałam.
- Nie. Znaczy tak, ... ale nie. Ym ... Francesca. Moja dziewczyna nie zadzwoniła.
- Może zapomniała.
- Nie, nie. Zawsze dzwoni. - Powiedział Marco.
- To w takim razie ty zadzwoń. - Zasugerowałam z uprzejmości.
- Chyba tak zrobię. - Powiedział po czym zadzwonił to tej Gram ..., Zan ..., Yyy... Jakkolwiek jej tam było.
Francesca
- Miałaś rację. - powiedziałam.
- Jaką rację? - Zapytała Violetta ocierając łzy.
- Jest gorzej.
- A co się stało?
- Dzwoni.
- Kto?
- Marco.
- Odbierz.
- Nie.
- Odbierz. Niech się tłumaczy.
Odebrałam.
- Psssssssyt! Fran!
Spojrzałam na przyjaciółkę.
- Tylko spokojnie.
Przytaknęłam.
- Cześć Marco.
- Coś się stało?
- A co miało się stać? - Zapytałam zdenerwowana.
- Nie dzwoniłaś dzisiaj.
- Faktycznie. Nie dzwoniłam. - Przyznałam.
- Dlaczego?
- Bo nie chciałam ci przeszkadzać. - Oznajmiłam.
- Mnie? Przeszkadzać? W czym? Chyba, że w spaniu ale to to już standard. - Odpowiedział.
- W czym? - Zapytałam i spojrzałam na Violę. - Masz rację nie dzwoniłam. Przyszłam po ciebie. Mieliśmy iść do miasta. Na zakupy, do restauracji i kina. A tym czasem co? Przed drzwiami stoisz ty we własnej osobie i jakaś dziewczyna! - Powiedziałam oburzona przy czym prawie się rozpłakałam.
Po chwili milczenia Marco powiedział:
- To nie tak jak myślisz. Ona, to znaczy Lena... Ona ...
- O! I jeszcze masz czelność mi ją przedstawiać! No po prostu pięknie.
- Nie. Fran.
- Co Fran? Co Fran? Mam już tego dość Marco. Dość rozumiesz?!
- Ale co ty sugerujesz? - zapytał wystraszony, zaskoczony i "niewinny" Marco.
- Co sugeruje? - Spojrzałam na Violettę. - Sugeruję, sugeruję, że z nami koniec.
- Co? - Odezwała się Violetta.
- Tak Marco. - Ponownie na nią zerknęłam. Pokręciła głową. - Z nami koniec.
- No i co ty żeś zrobiła? - zapytała Violetta.
- Rozłączyłam się.
- Nie, nie to. Fran. Na prawdę chcesz zerwać z Marco?
- Nie. Nie chcę z nim zerwać. Ja już to zrobiłam. - Oznajmiłam stanowczo. - A teraz przepraszam - Chwyciłam torebkę - Muszę już iść. Do zobaczenia. - powiedziałam wychodząc z mieszkania.
________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba.
D.L.V.
www.niezawszejestkolorowo.blogspot.com
Www.facebook.com/AdminkaDzunglaaa
Ask.fm/iDzunglaaa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw tutaj swój komentarz :* Będę wdzięczna :*