Violetta
Leon właśnie poszedł.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy dobre 3 godziny. Róże, które przyniósł są naprawdę
cudowne. I pomyśleć, że gdyby Diego znowu się nie wtrącił w nasz związek Leon
dał by mi kwiaty w parku, nie denerwowalibyśmy się wtedy tak strasznie tą
sprawą, bo nie byłoby jej. Mam nadzieję, że Diego odczepi się od nas.
Już od roku planowaliśmy z Tomim
ten ślub. To wielkie wydarzenie! Oświadczył mi się w zeszłym roku. To była
piękna chwila! Teraz w końcu musimy ustalić datę ślubu.
- Może za miesiąc? – zaproponował
Tomas.
- Za miesiąc? … Nie wiem czy dam
radę się wyrobić. – oświadczyłam niepewnie.
- Ale co? O co ci chodzi Ludmiła?
– zapytał.
- No, bo przecież trzeba wszystko
pozałatwiać.
- Nie martw się – pocieszał –
zdążymy z wszystkim.
- No skoro tak twierdzisz. Niech
ci będzie. – zgodziłam się.
- Jutro ustalimy dokładną datę. –
powiedział.
- Jutro? – zdziwiłam się. – Ale
nie możemy dzisiaj?
- Teraz nie mogę. Mam trening. –
oznajmił Tomas. Od razu obdzwoniłam przyjaciółki z wiadomością, abyśmy się
spotkały.
Natalia
Lu zadzwoniła do mnie i
powiedziała, żebym za godzinę była w Estella. Gdy zapytałam o co chodzi
oznajmiła mi, że dowiem się wszystkiego na miejscu.
*rozmowa telefoniczna*
- To co, będziesz? – zapytała
Ludmiła.
- Oczywiście, skoro to takie
ważne.
- Tak, tak. Bardzo ważne.
Buziaczki!- powiedziała na pożegnanie.
- Do zobaczenia. –
odpowiedziałam.
Szłam alejką do baru i natknęłam
się na Francescę.
- Hej Fran! – przywitałam się.
- Cześć Naty. Ciebie też Lu
poprosiła abyśmy się spotkały? – zapytała.
- Tak. Właśnie szłam do
Estella’y.
- Ciekawe co Ludmiła nam chce
powiedzieć. – zaciekawiła się Fran.
- Nie wiem, ale skoro tak szybko
mamy się spotkać to na pewno coś ważnego. – odpowiedziałam i poszłyśmy dalej.
Przed barem spotkałyśmy Violettę i Camilę rozmawiające ze sobą.
Violetta
Przed Estellą spotkałam Camilę.
Ludmiły jeszcze nie było. Cały czas myślałam: O czym tak ważnym chce nam
powiedzieć Ludmiła? Wreszcie przyszła.
- Hej kochane! Jak się cieszę, że
was widzę. – powiedziała.
- Ale jesteś dziś zadowolona. –
oświadczyła Camila. Oczywiście wszystkie pozostałe (Nati, Fran i ja) myślałyśmy
tak samo. Była dziś zupełnie w innym nastroju. Tryskała radością, a to
nieczęsto się zdarza, żeby Lu była tak ogromnie szczęśliwa.
- To o czym chciałaś nam
powiedzieć? – zapytała Farn.
- Chodźcie do środka i wszystko
wam opowiem.
Weszłyśmy do środka. Zamówiłyśmy
5 napojów, usiadłyśmy i Ludmiła zaczęła.:
- Dobrze, więc zebrałam was tutaj
po to, aby powiedzieć wam, że z Tomasem bierzemy ślub! – oznajmiła szczęśliwa
Lu.
- O! To cudownie! – krzyknęłam.
- A ustaliliście już dokładną
datę? – zapytała Natalia.
- Dokładną jeszcze nie, ale ślub
ma być za około miesiąc. – odparła. – Chciałam was też poprosić, abyście
pomogły mi w wyborze sukienki ślubnej.
- O! Z wielką chęcią! –
krzyknęłam znowu.
- Wiesz jak my lubimy chodzić po
sklepach. – oznajmiła Francesca.
- Słuchajcie ja już muszę lecieć.
– powiedziałam.
- O! Sms od Leona? – zapytała
Naty.
- Tak mamy się spotkać.
Poszłam na spotkanie z Leonem.
Jak zawsze trenował na torze motocrossowym. Nie chętnie chodzę na jego
treningi, ponieważ pracuje tam Lara. Niestety była tam. Nie była sama. Był z
nią …
Ty małpeńko pisz mi next bo cię własnoręcznie zabiję, powieszę uduszę... sama niewiem ale coś ci zrobię..Oczywiście rozdział był super ale, no nie możesz urywać w takim momencie!!! Właśnie umieram z ciekawości! Czekam na next /#
OdpowiedzUsuń