Violetta
Po tej całej aferze z Die... zaraz, zaraz! VIOLETTA! Nie wypowiadaj tego imienia! No, okey. No to po tej aferze i zjedzonym pożywnym śniadanku Leon i Fran wyszli by się przygotować na wesele Fedemiły.
O godzinie 11:30 Leon przyszedł po mnie wystrojony, że ho, ho! Był tak elegancki, że patrzyłam na niego z zachwytem. Ach... VIOLETTA! Ogarnij się dziewczyno!
- Hej kochanie. - Przywitał się. - Wyglądasz... Łał... Wyglądasz... - brakło mu słów.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam na niedokończony komplement. - Ty też wyglądasz całkiem... Łał. -Mnie tez słów brakło.
- To jak - zapytał - idziemy?
- Ta, tak. - otrząsnęłam się z zamyślenia. - Wezmę tylko torebkę.
Skoczyłam na górę po torebkę.
- Telefon! Nie wzięłam telefonu! - Zorientowałam się wychodząc z pokoju. - Oj, Violu. Gdzie ty masz głowę! - Skarciłam sama siebie. Biorąc telefon do ręki zauważyłam, że mam 5 nieodebranych połączeń i SMS od ... Diega... "Spierniczaj debilu" - pomyślałam. - "Nie będziesz mi psuł tego dnia. Ani mnie, ani nikomu innemu!"
- Violu?! - Usłyszałam głos z dołu. - Violu nie chce nic mówić, ale jak się nie pośpieszysz, to nie zdążymy! - Powiedział.
- Już idę! - Odpowiedziałam i wyszłam z pokoju. Zamknęłam dom i ruszyliśmy do kościoła.
Leon
Violetta z początku drogi szła zamyślona. Później już się odezwała i rozmawialiśmy długo w drodze do kościoła.
- O, hej Marco, hej Fran. - Powiedzieliśmy.
- Cześć. - odpowiedzieli.
- Już się baliśmy, że nie zdążymy! - Powiedziała zdyszana Francesca.
- Ja też. - Odpowiedziałem. - Violetta strasznie długo się gramoliła.
- Wcale nie. - Zaprzeczyła, ale i tak nikt jej nie uwierzył, więc wszyscy się śmiali.
Francesca
Przed kościołem spotkaliśmy Camilę, Maxiego i Naty dyskutujących ze sobą tak... ym... słodko. No. Była tam też oczywiście para młoda - Fedemiła.
Chłopacy poszli naprzód (Marco, Leon i Maxi), a Viola, gdy zauważyła, że chłopacy już odeszli dość daleko zatrzymała mnie i Camilę.
- Co się stało? - Zapytała Cami.
- Patrz. - Powiedziała Violetta podając nam swój telefon.
- 5 nieodebranych połączeń i SMS. - Powiedziałam.
- Od... - Zaczęła Viola
- Diega... - Zauważyła Cami, po czym ją zamurowało.
- Czytam SMS-a - Oznajmiłam. - Czemu nie odbierasz ode mnie telefonu? Przepraszam za to wczoraj. Violu, zrozum. Ja cię kocham! - Przeczytałam i mnie także zamurowało.
- Ej! - Zawołał Marco. - Mają panie zamiar w końcu tu do nas przyjść?
Spojrzałyśmy na siebie trochę nerwowo i poszłyśmy do kościoła.
________________________________________________________________________________
Kolejny rozdział - jak się zapewne domyślacie - to już będzie na pewno ślub Fedemiły. Po prostu tak pasowało, aby ślub i wesele zrobić razem w rozdziale, a tak byłoby za długo.
Besos :*
//Lea
suuuuuuuper!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!!!!! :*
Oczywiście next będzie. Na razie nie mam za bardzo czasu na pisanie ale już trochę tego jest. :)
OdpowiedzUsuń