Leonetta w innym świetle ♥.♥

Leonetta w innym świetle ♥.♥
♥Leonetta w innym świetle ♥.♥ ♥Blog

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 20 "Zerwanie."

     Lena
     - Wejdź do środka. Chcesz może coś do picia? - zaproponował Marco.
     Spojrzałam na zegarek.
     - Tak poproszę. - Powiedziałam i usiadłam na sofie w salonie. Nagle zauważyłam pełno zdjęć. Był na nich Marco z ... z jakąś dziewczyną. Czyżby Marco miał dziewczynę? No, tak. Nie widzieliśmy się tyle lat, więc nie wiedziałam co się z nim działo. Może miał już kilkanaście dziewczyn.
     - Proszę. - powiedział Marco kładąc na stole prze de mną filiżankę kawy. Sam usiadł koło mnie z kanapką w ręce. Spojrzałam na niego zastanawiając się czemuż o tej godzinie je śniadanie. Jest 10:00.
     - Obudziłam cię? - Spytałam.
     - Nie, nie. - Powiedział - To standard. -  Oznajmił patrząc na kanapkę. 
     Spojrzał na telefon.
     Wydawał się być zaniepokojony.
     - Czy coś się stało? - zapytałam.
     - Nie. Znaczy tak, ... ale nie. Ym ... Francesca. Moja dziewczyna nie zadzwoniła.
     - Może zapomniała.
     - Nie, nie. Zawsze dzwoni. - Powiedział Marco.
     - To w takim razie ty zadzwoń. - Zasugerowałam z uprzejmości.
     - Chyba tak zrobię. - Powiedział po czym zadzwonił to tej Gram ..., Zan ..., Yyy... Jakkolwiek jej tam było.
     Francesca
     - Miałaś rację. - powiedziałam.
     - Jaką rację? - Zapytała Violetta ocierając łzy.
     - Jest gorzej.
     - A co się stało?
     - Dzwoni.
     - Kto?
     - Marco.
     - Odbierz.
     - Nie.
     - Odbierz. Niech się tłumaczy.
     Odebrałam.
     - Psssssssyt! Fran!
     Spojrzałam na przyjaciółkę.
     - Tylko spokojnie.
     Przytaknęłam. 

- Halo? Fran?
- Cześć Marco. 
- Coś się stało?
- A co miało się stać? - Zapytałam zdenerwowana.
- Nie dzwoniłaś dzisiaj.
- Faktycznie. Nie dzwoniłam. - Przyznałam.
- Dlaczego? 
- Bo nie chciałam ci przeszkadzać. - Oznajmiłam.
- Mnie? Przeszkadzać? W czym? Chyba, że w spaniu ale to to już standard. - Odpowiedział.
- W czym? - Zapytałam i spojrzałam na Violę. - Masz rację nie dzwoniłam. Przyszłam po ciebie. Mieliśmy iść do miasta. Na zakupy, do restauracji i kina. A tym czasem co? Przed drzwiami stoisz ty we własnej osobie i jakaś dziewczyna! - Powiedziałam oburzona przy czym prawie się rozpłakałam. 
Po chwili milczenia Marco powiedział:
- To nie tak jak myślisz. Ona, to znaczy Lena... Ona ...
- O! I jeszcze masz czelność mi ją przedstawiać! No po prostu pięknie. 
- Nie. Fran.
- Co Fran? Co Fran? Mam już tego dość Marco. Dość rozumiesz?! 
- Ale co ty sugerujesz? - zapytał wystraszony, zaskoczony i "niewinny" Marco. 
- Co sugeruje? - Spojrzałam na Violettę. - Sugeruję, sugeruję, że z nami koniec. 
- Co? - Odezwała się Violetta. 
- Tak Marco. - Ponownie na nią zerknęłam. Pokręciła głową. - Z nami koniec. 

     - No i co ty żeś zrobiła? - zapytała Violetta.
     - Rozłączyłam się. 
     - Nie, nie to. Fran. Na prawdę chcesz zerwać z Marco? 
     - Nie. Nie chcę z nim zerwać. Ja już to zrobiłam. - Oznajmiłam stanowczo. - A teraz przepraszam - Chwyciłam torebkę - Muszę już iść. Do zobaczenia. - powiedziałam wychodząc z mieszkania.


  ________________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba.

D.L.V.

www.niezawszejestkolorowo.blogspot.com
Www.facebook.com/AdminkaDzunglaaa
Ask.fm/iDzunglaaa