Ludmiła
Nareszcie nastał ten dzień! Ten wielki dzień dla mnie i Tomasa. Mieliśmy wziąć ślub! Wszystko było już przygotowane. Gdy byłam wczoraj na mieście z dziewczynami Tomas kupował garnitur. Jestem taka podekscytowana! O 10:00 miały przyjść dziewczyny by pomóc mi się przygotować. Oglądałam jeszcze przez chwilę swoją suknię gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. To dziewczyny. Odstawiły się niemożliwie. Sukienka Violetty była bardzo ładna. Camila i Francesca miały zielone sukienki, a Natalia wyglądała w swojej bosko. Fran wpięła mi welon, Viola zrobiła mi makijaż, Camila poszła do salonu po kwiaty, a Naty mnie czesała.
- Ty Lu, a gdzie Tomas? - zapytała Camila.
- Na pewno szykuje się u chłopaków. Oni mu pomagają. - odparłam.
- Tylko żeby się zjawił. - powiedziała Francesca.
- Fran! - Skarciła ją szeptem Viola.
- No co?! - oburzyła się. - Różnie może być.
- Zmieńmy temat. - zasugerowała Cami.
- Dobry pomysł. - poparłam przyjaciółkę.
Byłam już gotowa, ale nie było Tomasa.
- Lu, co ci jest? Musimy już iść. A gdzie Tomas? Lu?! - zaczęły wołać dziewczyny.
- Lu, czy ty płaczesz? - zapytała Viola. Płakałam. Płakałam i dzwoniłam do Tomasa.
- Nie odbiera. - powiedziałam przez łzy.
- Kto? - zaciekawiła się Fran.
- Tomas. - Tomas nie odbierał telefonu. Bałam się, że coś mu się stało.
- Na pewno jest już w kościele. Chce ci zrobić niespodziankę. - pocieszały dziewczyny.
Kilka minut później byłyśmy już w drodze do kościoła. Gdy wysiadłam z samochodu zauważyłam Federico - mojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa.
- Fede przyjechałeś! - wrzasnęłam na jego widok.
- Nie mógł bym opuścić tak ważnego dnia. - oznajmił.
Spróbowałam jeszcze raz zadzwonić do Tomiego. Bez skutecznie, nie odbierał.
Tomas
Byłem ubrany w garnitur, lecz nie pojawiłem się na ślubie i nie miałem zamiaru się tam pojawić. Byłem w drodze na tor motocrossowy. Nie chciałem być z Ludmiłą. Nawet nie wiem jak miało dość do tego ślubu. Oświadczyłem się Lu tylko dlatego, że inne dziewczyny były zajęte, wszyscy moi kumple mieli dziewczyny, a ja nie i nie chciałem być gorszy. "Nie kocham Lu. Kocham Larę. Teraz już to wiem. Zerwę z Ludmiłą."- pomyślałem i tak zrobiłem. Napisałem do Ludmiły: Droga Lu. Nasz związek nie ma sensu. Przepraszam, że nie powiedziałem ci tego wcześniej. Z NAMI KONIEC!".
Zauważyłem Larę. Moją piękną Larę.
- Lara! - zawołałem.
- Tomas? Co ty tu robisz? Czy ty nie masz teraz ślubu? - zapytała.
- Nie. To znaczy tak, ... ale nie. - wydukałem
- Czyli? - zapytała ponownie.
- Zerwałem z Ludmiłą. Chcę być tylko z tobą, Lara! Kocham cię!
- Haha. - zaśmiała się Lara. - Nie rozumiesz?
- Nie, nie rozumiem. - powiedziałem.
- Ja kocham Leona. Nie ciebie, Leona. - oznajmiła.
- Ale ja...
- Idź. - powiedziała.
- Ale....
- Idź! - powtórzyła.
Poszedłem.
Ludmiła
- Łapcie mnie, bo mdleje! - krzyknęłam ze łzami w oczach.
- Lu co się stało? - wrzasnął Fede. Pokazałam mu sms-a, którego dostałam od Tomasa. - Niemożliwe.
- Możliwe. - odparłam.
- Ludmiła nie martw się, koleś nie był ciebie wart. - Oznajmiła Natalia.
- To idiota! - wrzasnęła Francesca.
- Ślub odwołany. Idźcie do domu. - powiedziałam do gości.
Federico
"Skoro Lu już nie jest z Tomasem, to może warto..." - myślałem. Ludmi od dawna mi się podobała, a że miałem pierścionek w kieszeni (rodzinny zawszę go noszę na wszelki wypadek :p) postanowiłem działać.
- Lu... - zacząłem.
- Tak? - zapytała zapłakana. Wtedy uklęknąłem na jedno kolano, wyciągnąłem pierścionek i zapytałem:
- Ludmiło Ferro, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Ludmiła zaniemówiła, później się ocknęła i powiedziała:
- ....
--------------------------------------------------------------------------------------------------
No to się rozpisałam. Byłam tym rozdziałem taka podekscytowana, że musiałam go napisać jak najszybciej. Mam nadzieję, że się podoba.
Buziaki :*
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli nie ma nexta to jesteś martwa! Taki żarcik...
OdpowiedzUsuń