Leonetta w innym świetle ♥.♥

Leonetta w innym świetle ♥.♥
♥Leonetta w innym świetle ♥.♥ ♥Blog

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 11 "Kolejne przygotowania i okrutna kłutnia".

     Federico
     ... Federico, ja... - Lu znowu zaniemówiła. Może wyskoczyłem z tym nie w porę?
     - Przepraszam Lu. - powiedziałem i wstałem. - Od zawsze mi się podobasz, wiesz? Może się pośpieszyłem. Nie przyjmij tego źle.
     - Fede, ja... - spojrzałem na nią. - Tak. - usłyszałem z jej ust.
     - Niech żyją! - krzyknęły dziewczyny.
     Ludmiła
     Zupełnie się tego nie spodziewałam. Oczywiście Fede zawsze mi się podobał. Cieszę się, że teraz jestem z Federico.
     - A więc - zaczęła Violetta - a więc na co czekać? Sala zamówiona, suknie masz.
     - Ale, że jak, że dzisiaj? - zapytałam.
     - Nie Lu. - odparła. - jutro. - spojrzałam na Fede. Pokiwał potakująco głową. Popatrzyłam na dziewczyny.
     - Wiecie ten piątek trzynastego jednak jest dla mnie szczęśliwy.
     Leon
     Poszedłem na tor motocrossowy by trochę potrenować. Niestety była tam Lara. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się.
     - Leon! - krzyknęła i rzuciła mi się na szyję. Odrzuciłem ją. - Co ci? - zapytała.
     - Wiesz, nie mam czasu przyszedłem tu potrenować.
     - A. Rozumiem. Nie chcesz ze mną gadać. Może wydaje ci się, że jestem jakaś dziwna, ale zrozum mnie. Ty mi się naprawdę podobasz.
     - Lara...
     - Nie Leon. Okey, przestanę. A jak tam u Violetty?
     Spojrzałem na nią.
     - Dobrze. Gdzie mój motor? - zapytałem i gdy go zobaczyłem zacząłem do niego iść. Lara mnie zatrzymała.
     - Czekaj! Leon, pogadajmy!
     - Nie mamy o czym.
     Lara
     Zrozumiałam, że Leon myśli tylko o Violettcie, więc postanowiłam działać. Miałam plan. Taki jak miał Diego. Najpierw ja zrobiłam zdjęcie jak on i Viola się całują i wysłałam do Leona. Teraz Diego zdjęcie, które zrobi wyśle do Violetty. Podbiegłam do Leona i go pocałowałam. Mój brat ukryty w krzakach zrobił zdjęcie i natychmiast wysłał do Violetty.
      Violetta
      Siedziałam jeszcze u Lu i oglądałyśmy film. Ludmi z Fede siedzieli słodko razem, a ja i dziewczyny patrzyłyśmy na nich, zamiast na film. Nagle dostałam wiadomość od nieznanego numeru. To było zdjęcie a na nim Leon i Lara całujący się...
     - Dziewczyny ja muszę już iść spotkamy się później w "Estella".
     - Oki. Pa pa. - odpowiedziały razem z Federico.
     Byłam  w drodze na tor motocrossowy. Chciałam pogadać z Leonem. Nie było go. Widziałam tylko Larę i słyszałam odgłos motoru. Leon trenował. Chciałam podejść bliżej, ale zatrzymała mnie Lara.
     - Czego chcesz? - zapytała.
     - Chcę porozmawiać z Leonem.
     - Ach tak. Sprawy sercowe.
     - A żebyś wiedziała. - odparłam zła, choć tego nie pokazywałam. - Odsuń się, chcę przejść.
     - Nie! - krzyknęła.
     - Bo co?
     - Bo to! - krzyknęła i mnie odepchnęła.
     - Zostaw mnie! Chcę się spotkać z Leonem i nikt mi w tym nie przeszkodzi! - krzyknęłam.
     - Ja ci przeszkodzę! - wydarła się i popchnęła mnie jeszcze mocniej. Upadłam na ziemię.
     Leon
     Kończyłem właśnie jazdę, gdy usłyszałem krzyki rozpoznałem głos Lary i ... Violetty. Wystraszyłem się i pobiegłem do miejsca skąd słychać było głośne krzyki. Nagle umilkły. Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem Violettę na ziemi. Nie ruszała się. W jej rękach leżał telefon z zdjęciem moim i Lary.



sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 10 "Nieudany ślub i zaskakujący pierwszy krok."

     Ludmiła
     Nareszcie nastał ten dzień! Ten wielki dzień dla mnie i Tomasa. Mieliśmy wziąć ślub! Wszystko było już przygotowane. Gdy byłam wczoraj na mieście z dziewczynami Tomas kupował garnitur. Jestem taka podekscytowana! O 10:00 miały przyjść dziewczyny by pomóc mi się przygotować. Oglądałam jeszcze przez chwilę swoją suknię gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. To dziewczyny. Odstawiły się niemożliwie. Sukienka Violetty była bardzo ładna. Camila i Francesca miały zielone sukienki, a Natalia wyglądała w swojej bosko. Fran wpięła mi welon, Viola zrobiła mi makijaż, Camila poszła do salonu po kwiaty, a Naty mnie czesała.
     - Ty Lu, a gdzie Tomas? - zapytała Camila.
     - Na pewno szykuje się u chłopaków. Oni mu pomagają. - odparłam.
     - Tylko żeby się zjawił. - powiedziała Francesca.
     - Fran! - Skarciła ją szeptem Viola.
     - No co?! - oburzyła się. - Różnie może być.
     - Zmieńmy temat. - zasugerowała Cami.
     - Dobry pomysł. - poparłam przyjaciółkę.
     Byłam już gotowa, ale nie było Tomasa.
     - Lu, co ci jest? Musimy już iść. A gdzie Tomas? Lu?! - zaczęły wołać dziewczyny.
     - Lu, czy ty płaczesz? - zapytała Viola. Płakałam. Płakałam i dzwoniłam do Tomasa.
     - Nie odbiera. - powiedziałam przez łzy.
     - Kto? - zaciekawiła się Fran.
     - Tomas. - Tomas nie odbierał telefonu. Bałam się, że coś mu się stało.
     - Na pewno jest już w kościele. Chce ci zrobić niespodziankę. - pocieszały dziewczyny.
     Kilka minut później byłyśmy już w drodze do kościoła. Gdy wysiadłam z samochodu zauważyłam Federico - mojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa.
     - Fede przyjechałeś! - wrzasnęłam na jego widok.
     - Nie mógł bym opuścić tak ważnego dnia. - oznajmił.
     Spróbowałam jeszcze raz zadzwonić do Tomiego. Bez skutecznie, nie odbierał.
     Tomas
     Byłem ubrany w garnitur, lecz nie pojawiłem się na ślubie i nie miałem zamiaru się tam pojawić. Byłem w drodze na tor motocrossowy. Nie chciałem być z Ludmiłą. Nawet nie wiem jak miało dość do tego ślubu. Oświadczyłem się Lu tylko dlatego, że inne dziewczyny były zajęte, wszyscy moi kumple mieli dziewczyny, a ja nie i nie chciałem być gorszy. "Nie kocham Lu. Kocham Larę. Teraz już to wiem. Zerwę z Ludmiłą."- pomyślałem i  tak zrobiłem. Napisałem do Ludmiły: Droga Lu. Nasz związek nie ma sensu. Przepraszam, że nie powiedziałem ci tego wcześniej. Z NAMI KONIEC!". 
     Zauważyłem Larę. Moją piękną Larę.
     - Lara! - zawołałem.
     - Tomas? Co ty tu robisz? Czy ty nie masz teraz ślubu? - zapytała.
     - Nie. To znaczy tak, ... ale nie. - wydukałem
     - Czyli? - zapytała ponownie.
     - Zerwałem z Ludmiłą. Chcę być tylko z tobą, Lara! Kocham cię!
     - Haha. - zaśmiała się Lara. - Nie rozumiesz?
     - Nie, nie rozumiem. - powiedziałem.
     - Ja kocham Leona. Nie ciebie, Leona. - oznajmiła.
     - Ale ja...
     - Idź. - powiedziała.
     - Ale....
     - Idź! - powtórzyła.
     Poszedłem.
     Ludmiła
     - Łapcie mnie, bo mdleje! - krzyknęłam ze łzami w oczach.
     - Lu co się stało? - wrzasnął Fede. Pokazałam mu sms-a, którego dostałam od Tomasa. - Niemożliwe.
     - Możliwe. - odparłam.
     - Ludmiła nie martw się, koleś nie był ciebie wart. - Oznajmiła Natalia.
     - To idiota! - wrzasnęła Francesca.
     - Ślub odwołany. Idźcie do domu. - powiedziałam do gości.
     Federico 
     "Skoro Lu już nie jest z Tomasem, to może warto..." - myślałem. Ludmi od dawna mi się podobała, a że miałem pierścionek w kieszeni (rodzinny zawszę go noszę na wszelki wypadek :p) postanowiłem działać.
     - Lu... - zacząłem.
     - Tak? - zapytała zapłakana. Wtedy uklęknąłem na jedno kolano, wyciągnąłem pierścionek i zapytałem:
     - Ludmiło Ferro, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
     Ludmiła zaniemówiła, później się ocknęła i powiedziała:
     - ....   
--------------------------------------------------------------------------------------------------
No to się rozpisałam. Byłam tym rozdziałem taka podekscytowana, że musiałam go napisać jak najszybciej. Mam nadzieję, że się podoba.
Buziaki :*
-------------------------------------------------------------------------------------------------

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 9 "Przygotowania do ślubu i randka w kinie."

     Ludmiła
     Wstałam wcześnie. Poszłam do kuchni, żeby zrobić coś na śniadanie. Postanowiłam przygotować naleśniki. Gdy dziewczyny wstaną, na każdą czekać będzie talerz naleśników polanych czekoladą i bitą śmietaną, a na szczycie truskawki... Rozmarzyłam się i zabrałam do roboty.
     - Mmm... Co tak pięknie pachnie? - do kuchni weszła Camila.
     - Czy to naleśniki? - zapytała z nadzieją Francesca, która także zeszła na dół.
     - Tak. Polane czekoladą, bitą śmietaną i z truskawkami na wierzchu! - odpowiedziałam.
     - Zrobiłam się głodna. - oznajmiła Fran.
     - Ty zawsze chcesz jeść. - powiedziała Cami.
     - Nie zawsze... - skłamała. Spojrzałyśmy na nią. - Czasami. - Wtedy do kuchni weszła Natalia.
     - A gdzie Viola? - zapytałam.
     - Nie wiem. Chyba jeszcze śpi. - oznajmiłam.
     Violetta
     Cieszyłam się, że to był tylko zły sen.
         *rozmowa telefoniczna c.d.* 
          - Halo? Viola? - zapytał Leon.
          - Cześć Leon. Zamyśliłam się przepraszam.
          - To jak idziemy do tego kina? - powtórzył pytanie.
          - Jasne! Będzie super. - wykrzyknęłam.
          - Przyjdę po ciebie o 18:00. - powiedział.
          - Nie mogę się doczekać. Buziaczki. - powiedziałam o się rozłączyłam.
     Odetchnęłam z ulgą. Poszłam do łazienki się ogarnąć i zeszłam do kuchni.
     - Hej Violu. - przywitały mnie przyjaciółki.
     - Cześć. - powiedziałam. - O naleśniki!
     - Następny głodomór. - zażartowała Camila.
     Zjadłyśmy śniadanie. To był koniec pidżama party. Umówiłyśmy się o 13:00 na mieście. Będziemy pomagać Lu w wyborze sukni ślubnej, przecież jej ślub z Tomasem już niedługo. Ma on odbyć się jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
                                                                  ***
     Krążyłyśmy po mieście w poszukiwaniu idealnej sukienki dla Ludmiły. Przymierzała wszystkie bardzo długo, bo twierdziła, że muszą być idealne. Lu ma bardzo dobry gust. Wreszcie powiedziała:
     - Ta! -
     - Jesteś pewna? - zapytałyśmy, bo znając naszą przyjaciółkę później powie, że nie pasuje. Oczywiście suknia była przepiękna. Z tym zgodziłyśmy się wszystkie. Wybrałyśmy dla Ludmi  jeszcze pantofelki, w których jej suknia prezentowała się cudownie. Chodziłyśmy tak jeszcze od sklepu do sklepu, aż zrobiło się ciemno.
     - 17! - krzyknęłam.
     - Co się stało Violu? Czemu krzyczysz? - Zapytała mnie Lu.
     - O 18 jestem umówiona z Leonem! Ma po mnie przyjść. Sorry dziewczyny, ale muszę lecieć Paa...! - Powiedziałam pośpiesznie i ruszyłam do domu. Wkroczyłam do środka i wbiegłam natychmiast do pokoju. Szukałam jakiś fajnych rzeczy w garderobie. Znalazłam fajny zestaw ciuszków, który postanowiłam założyć. Gdy byłam w łazience i się malowałam usłyszałam pukanie do drzwi. To był Leon. Stał z kwiatami w drzwiach.
     - Hej Violu. Jak, gotowa? - zapytał mnie.
     - Tak. - odpowiedziałam. - Wezmę torebkę i  idziemy.
     Chwilę później byliśmy już w drodze do kina. Leon wybrał naprawdę fajny film. Po seansie zabrał mnie do pizzerni. Tak dla odmiany, bo ciągle chodzimy do restauracji. Po kolacji Leon odprowadził mnie do willi. To był naprawdę cudowny wieczór.
---------------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie napisałam! Mam już plan na następny rozdział. Nie wiem kiedy się ukaże. Postaram się go dodać w następnym tygodniu.
--------------------------------------------------------------------------------------